No to powiem Wam tak:
Byłam dziś w WCO w Gdańsku z zamiarem odbioru wyniku rezonansu magnetycznego, no i oczywiście w celu wykonania badania TK.. Więc zwolniłam się z zajęć o 11 i poszłam do Centrum Onkologii co prawda byłam o godzinę za szybko ale co tam.... wzięłam numerek do rejestracji F50 patrzę dwie osoby przede mną, a i tak stałam w tej kolejce 25 minut.. Powiedziałam, że mam TK dziś no i dostałam ankietę i swoje skierowanie, nie tracąc czasu na stanie w kolejnej kolejce "W" za wynikami zapytałam się przy okazji rejestracji czy już są no i nie ma... Kolejna dawka czekania....
Patrzę na zegarek jest 11.50 wiec mam 40 minut sobie myślę.. Usiadłam w poczekalni i zabrałam się więc za pisanie diagnozy funkcjonalnej ( zadanie z zajęć z których się zwolniłam) czekam i czekam diagnozy zrobione na zegarku 12.30..i nic a przecież o 12.30 miałam mieć badanie zaczęłam obserwować ludzi..Wniosek jest jeden zawsze kiedy jestem jest tam mnóstwo ludzi, takich którzy już wygrali takich którzy jeszcze walczą i takich który dopiero zaczynają..Nie pojęte jest to ile dziennie tak kręci się ludzi.. ... Świat z tym rakiem chyba oszalał.. Obserwowanie ludzi mi się znudziło na zegarku 13.00 a mnie dalej nie wołają..
Wyciągnęłam więc tablet i zaczęłam czytać bloga..oczywiście jakiej tematyki rakowej a właściwie o człowieczku który wygrał z raczkiem tak jak ja.. i to mi się w tym blogu podoba że ma Happy End..
Pozwolę sobie do zachęcenia do przeczytania bloga tego dzielnego wojownika http://walkaonastepnejutro.blogspot.com/
Czytam i czytam.. już powoli robię się spragniona no ale ani pić ani jeść ( właściwie tak myślałam) no ale myślenie nie jest moją najlepszą stroną wiec się przemyślałam no i w końcu o 13.30 chyba
słyszę swoje nazwisko..Super to ja :)
Badanie mineło bardzo szybko było tylko dwa razy "proszę nabrać powietrza, zatrzymać i nie oddychać...........można oddychać" powtórzmy to jeszcze raz "proszę nabrać powietrza, zatrzymać i nie oddychać...........można oddychać"
Dobrze koniec badania dziękuję... za 15 minut proszę podejść wyjmiemy igłę.... 15 minut później dziękuję to wszystko... dziękuję do widzenia..
No i tak o godzinie 14 wyszłam z WCO złapałam z bułeczkę którą miałam w torbie i ruszyłam na tramwaj, potem na pociąg w kierunku Tczewa i tak znalazłam się w domu....
:) A wyniki obiorę w przyszłym Tygodniu.. Teraz czas na relax czas na podróż do najukochańszej przyjaciółki :) Asiu Nachodzę :) jeszcze tyko jutro i w piątek się widzimy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz