Translate

piątek, 23 grudnia 2016

Przerzut

Witajcie  :)

Znów przez jakiś  czas nie było mnie tu :)

Od ostatniego wpisu wiele się  zmieniło... Wtedy było wszystko w porządku, a teraz....
Teraz będzie na pewno coraz lepiej muszę tylko stanąć do Walki.. W ostatnim wyniku wyszedł przerzut . Nie duży taki niewielki skurwiel na płucu..
Staram się trzymać  i trzymam się  jakoś nawet można powiedzieć trzymam się dzielnie... oczywiście w czasie oczekiwania na wyniki, a właściwie decyzje co z tym skurwysynem robimy nie chciało mi się  nic zwłaszcza uczyć, a sesja w trakcie...
Kiedy zapadła decyzja dalej nie chce mi się  uczyć, ale w dupie z nauką... mam przerzut na płuco i nim muszę się  zająć... wiec taki jest plan leczenia operacja... wycinamy skurwiela czekamy na histpata i jedziemy na kontrolę  do Warszawy... Wycinamy go oczywiście po sesji nie nie nie  sesja musi być  zdana wtedy można się  leczyć...  Jestem dobrej myśli wiem, że będzie dobrze musi być... Mam wielka nadzieje, że się  go wytnie i będzie jak przez ostatnie dwa i pół roku będzie spokój... Mam wielką  nadzieję, że on nie rośnie we mnie i chemia nie będzie potrzeba, ze po prostu obędzie się  bez niej :)


A tak przy okazji idą święta więc tamta część idzie w oddal, a teraz moi mili....

W ten zbliżający się  czas świąt chciałabym życzyć Wam wszystkim Wesołych, radosnych rodzinnych Świąt. Szczęśliwego Nowego Roku, spokoju dużo dużo zdrówka bo to najważniejsze...
Wszystkiego co najlepsze...

 https://www.youtube.com/watch?v=oNrkC2y25I0



czwartek, 29 września 2016

Wtorkowa wizyta w CO

Witajcie

We wtorek byłam na swoim oddziale w Warszawie, tym razem z koleżanką i u koleżanki. Obie znam z okresu mojego leczenia. Obie cały czas walczą, mimo iż ja leczenie skończyłam już dwa i pół roku temu. Dziewczyny ciągle się leczą.
Czasem mam na prawdę dość, że choroba nie daje im spokoju, strasznie się o nie martwię. Za każdym razem, kiedy dostaje od nich wiadomość " znów mam przeżuty" ściska mnie w sercu.. Bardzo chciałabym by wyzdrowiały, aby w końcu im się udało. Nie wyobrażam sobie, że kiedyś  może mi ich zabraknąć.. Kiedyś  pocieszałyśmy się  na wzajem teraz to ja pocieszam je, Śmiałyśmy się  z każdej naszej głupoty, dzieliłyśmy się zarazkami ( pamiętasz Łysolku)..Uciekałyśmy ze szpitala na warsztaty.
Mam świadomość tego, że w obecnym momencie słowa "będzie dobrze" są nie na miejscu.
Czasem brakuje mi już  słów  pocieszenia, czasem nie wiem co odpisać  im na głupiego sms. Wtedy samoistnie zaczynam płakać z tej bezsilności. Dlatego, że ich dotychczasowe leczenie nie przynosi żadnych efektów, a ja nawet nie potrafię sklepać zdania by odpisać na wiadomość.

Niektórzy mogliby powiedzieć  po co ty się kobieto martwisz przecież ty jesteś zdrowa. Żyj ciesz się  życiem...
Właśnie ja jestem zdrowa moi przyjaciele nie i dlatego nie mogę, nie chcę olać po prostu ich problemu. Ich problemy są też moimi. Kiedyś walczyłyśmy razem to i teraz muszę im pomóc, wesprzeć ich ..

Do czasu kiedy psychika mi pozwoli z nimi walczyć, do puki będę miała siły wspierać moje kochane dziewczyny to będę to robić!!!. One zawszę będą mogły liczyć na moją pomoc.  Nawet jeśli czasem sobie popłaczę!!!

W środowisku onkologicznym zawsze  trzeba trzymać się  razem mimo wszystko!!!!...


Jeśli chodzi o mnie to wszystko jest w porządku. Noga cały czas puchnie, ale chyba muszę się  już  do tego przyzwyczaić, niemniej jednak w październiku mam planowaną rehabilitacje właśnie w centrum onkologii.. Zobaczymy jak zareaguje noga na tą terapię. A kolejna wizyta 29-go listopada Gdańsk i 6-go grudnia  Warszawa. Badania obrazowe TK 10 listopada :)
pozdrawiam Was kochani

sobota, 30 kwietnia 2016

Kochani..

U mnie wszystko dobrze. Dziś mija dwa lata od chemii.. Wyniki jak na razie są ok oby tak dalej
 Dziękuję wszystkim, którzy mi kibicowali i którzy ze mną byli.. Podczas leczenia potwierdziłam to jest moim prawdziwym przyjacielem...  a nie tylko znajomym na fecebooku..:)  Spędziłam wiele fajnych przygód, których bez choroby by nie było... Czyli choroba na coś się  przydała...

U mnie teraz Studia studia i jeszcze raz studia fajnie jest studiować.. i uczyć się  tego czego chce się uczyć

Tymczasem szykuję  się  do kolejnego rejsu.. Kolejna super przygoda już  za dwa tygodnie. Trzymajcie się cieplutko :)

Pozdrawiam i buziaki kochani :)

niedziela, 13 marca 2016

Moje ostatnie wyniki od super.. Następne badanie w czerwcu.. A tymczasem siedzę  sobie w Warszawie na rehabilitacji mojej nogi ... obrzęk jak na razie nie daje za wygraną noga cały czas opuchnięta :(  Już nie wiem co mam z nią  zrobić  pokładałam ogromną nadzieje w tej rehabilitacji a tu dupa blada :( Jeszcze tydzień mam nadzieje ze w końcu coś  ruszy i  zacznie powoli ustępować  ta głupia opuchlizna ...

niedziela, 28 lutego 2016

kochani niestety na wyniki czekamy do 11-go marca.. w piątek nic konkretnego się  nie dowiedziałam czekamy dalej... napiszę tylko jak będę  wiedzieć  w 100% o i jak

wtorek, 23 lutego 2016

wizyta w szpitalu

Miałam pisać  dopiero w piątek jednak napiszę też dziś.. Ostatnio źle się czułam jakieś choróbsko mnie dopadło...  Jednak nie tylko doskwierał mi katar i kaszel... był tez ból brzucha i biegunka bardzo uciążliwa... Wczoraj jak nagle złapał mnie ból brzucha nie mogłam wytrzymać.. wiec wybrałam się na pogotowie. Decyzja lekarza na pogotowiu  skierowanie do szpitala.. W szpitalu Pani doktor postanowiła mnie zostawić na noc.. Zrobili mi badania  po których się okazało że na szczęście infekcji nie mam wiec rano mogłam opuścić progi szpitala.. Niestety z antybiotykiem :( W piątek wizyta w Warszawie... Dam znać jak wyniki :)

piątek, 19 lutego 2016

Kochani :)

Tak dawno tu nie pisałam, ale moje życie biegnie tak szybko, że nie miałam na to zupełnie czasu. Pierwsze dwa tygodnie lutego spędziłam w moim kochanym sanatorium w  orliku... Kocham Orlik, kocham Kudowę- Zdrój .....
Niestety po dwóch tygodniach a dokładniej po 10 dniach musiałam wracać.. Wróciłam do warszawy... 12-go miałam rezonans uda.. wynik za tydzień 26-go lutego wtedy więcej Wam coś napiszę  :) myślę że będzie ok... teraz odpoczywam przed kolejnym semestrem na studiach...

Wciąż mam wahania nastroju raz jest świetnie, a raz nieco gorzej.. świetnie pokazał to orlik potrafiłam bawić się jak wariatka za chwilę zaczynałam płakać... jest to bardzo uciążliwe.. Nikt nie wie co się dzieje.. Każdy pytał co się  stało.... Mam nadzieje ze kiedyś  te smutki odejdą w dal i przyjdzie tylko radość :)


Napiszę 26-go jak wrócę z kontroli i będę mieć wyniki!