Dziś wróciłam z Warszawy. Byłam tam kilka dni. Jednego dnia wpadłam na kontrolę do Centrum Onkologii. Tam okazało się, że nie ma mojej pani doktor :( No ale przyjęta zostałam przez innego lekarza również bardzo sympatycznego.. Wyniki ok, skierowanko na rehabilitacje jest, a to najważniejsze kolejna wizyta za 3 miesiące 28 sierpień :)
Podczas pobyty w Warszawie spotkałam masę znajomych, a to taki schemat co się ze mną tam działo
dzień 1 20 maj
*wyjazd z Madzią do warszawy
* Zumba z dziewczynkami z onkocafe
* spotkanie z Madzą i Martą
*nocna rozmowa
dzień II 21 maj
* spacer z Madzią i Martą
* spotkanie z kochaną pielęgniarką Agnieszką
*muzeum Powstania Warszawskiego
* spacer Madzia Madzia Marta
* nocna rozmowa
dzień III 22 maj
* wizyta w COI
* spacer z Madzią
* auqaPark z Madzią i Martą
* zakupy
* nocne rozmowy
dzień IV
powrót do domu :(
Kolejny wyjazd do Warszawy 13 czerwiec :)
Translate
sobota, 23 maja 2015
wtorek, 19 maja 2015
Wyniki Wyniki Wyniki
W końcu odebrałam swoje wyniki TK wczoraj, a MRI już jakiś czas temu. Oba badania wyszły dobrze. Wszystko jest w porządku i gdyby nie ogromny obrzęk limfatyczny pewnie bym już zapomniała że chorowałam..
Niestety obrzęk rośnie i rośnie moja noga wygląda jak balon...stopa, łydka, udo wszystko dwa -trzy razy większe niż w nodze zdrowej, a co za tym idzie moja psychika coraz bardziej siada.:( zdrowie fizyczne ok, ale to drugie zdrowie już gorzej..
Tym bardziej, że gdybym wiedziała wcześniej, gdyby mnie lekarz normalnie przyjął wtedy jak mi zaczęła stopa puchnąć, Gdyby coś zrobił pewnie szybsze działanie nie doprowadziłoby mnie do takiego stanu jaki jest teraz. Noga pewnie byłaby dużo mniejsza, a moja psychika dużo zdrowsza....
Owszem wczoraj zaczęłam kolejną rehabilitację, ale to taka rehabilitacja jak bym jej nie miała bo tylko dwa razy w tygodniu, a gdzie systematyczność.. ???
22 maja mam kontrolę w Warszawie, wiem ze wizyta będzie ok bo skoro wyniki są dobre to nie będzie do czego się przyczepić przecież jestem zdrowa...wszyscy myślą, że jest w porządku wcale nie przecież jestem młoda i nie zamierzam już do końca życia ukrywać nogi po ogromnymi spodniami zamierzam wyjść normalnie w sukience na plażę ale jak mam to zrobić??? ;(
W końcu odebrałam swoje wyniki TK wczoraj, a MRI już jakiś czas temu. Oba badania wyszły dobrze. Wszystko jest w porządku i gdyby nie ogromny obrzęk limfatyczny pewnie bym już zapomniała że chorowałam..
Niestety obrzęk rośnie i rośnie moja noga wygląda jak balon...stopa, łydka, udo wszystko dwa -trzy razy większe niż w nodze zdrowej, a co za tym idzie moja psychika coraz bardziej siada.:( zdrowie fizyczne ok, ale to drugie zdrowie już gorzej..
Tym bardziej, że gdybym wiedziała wcześniej, gdyby mnie lekarz normalnie przyjął wtedy jak mi zaczęła stopa puchnąć, Gdyby coś zrobił pewnie szybsze działanie nie doprowadziłoby mnie do takiego stanu jaki jest teraz. Noga pewnie byłaby dużo mniejsza, a moja psychika dużo zdrowsza....
Owszem wczoraj zaczęłam kolejną rehabilitację, ale to taka rehabilitacja jak bym jej nie miała bo tylko dwa razy w tygodniu, a gdzie systematyczność.. ???
22 maja mam kontrolę w Warszawie, wiem ze wizyta będzie ok bo skoro wyniki są dobre to nie będzie do czego się przyczepić przecież jestem zdrowa...wszyscy myślą, że jest w porządku wcale nie przecież jestem młoda i nie zamierzam już do końca życia ukrywać nogi po ogromnymi spodniami zamierzam wyjść normalnie w sukience na plażę ale jak mam to zrobić??? ;(
środa, 6 maja 2015
No to powiem Wam tak:
Byłam dziś w WCO w Gdańsku z zamiarem odbioru wyniku rezonansu magnetycznego, no i oczywiście w celu wykonania badania TK.. Więc zwolniłam się z zajęć o 11 i poszłam do Centrum Onkologii co prawda byłam o godzinę za szybko ale co tam.... wzięłam numerek do rejestracji F50 patrzę dwie osoby przede mną, a i tak stałam w tej kolejce 25 minut.. Powiedziałam, że mam TK dziś no i dostałam ankietę i swoje skierowanie, nie tracąc czasu na stanie w kolejnej kolejce "W" za wynikami zapytałam się przy okazji rejestracji czy już są no i nie ma... Kolejna dawka czekania....
Patrzę na zegarek jest 11.50 wiec mam 40 minut sobie myślę.. Usiadłam w poczekalni i zabrałam się więc za pisanie diagnozy funkcjonalnej ( zadanie z zajęć z których się zwolniłam) czekam i czekam diagnozy zrobione na zegarku 12.30..i nic a przecież o 12.30 miałam mieć badanie zaczęłam obserwować ludzi..Wniosek jest jeden zawsze kiedy jestem jest tam mnóstwo ludzi, takich którzy już wygrali takich którzy jeszcze walczą i takich który dopiero zaczynają..Nie pojęte jest to ile dziennie tak kręci się ludzi.. ... Świat z tym rakiem chyba oszalał.. Obserwowanie ludzi mi się znudziło na zegarku 13.00 a mnie dalej nie wołają..
Wyciągnęłam więc tablet i zaczęłam czytać bloga..oczywiście jakiej tematyki rakowej a właściwie o człowieczku który wygrał z raczkiem tak jak ja.. i to mi się w tym blogu podoba że ma Happy End..
Pozwolę sobie do zachęcenia do przeczytania bloga tego dzielnego wojownika http://walkaonastepnejutro.blogspot.com/
Czytam i czytam.. już powoli robię się spragniona no ale ani pić ani jeść ( właściwie tak myślałam) no ale myślenie nie jest moją najlepszą stroną wiec się przemyślałam no i w końcu o 13.30 chyba
słyszę swoje nazwisko..Super to ja :)
Badanie mineło bardzo szybko było tylko dwa razy "proszę nabrać powietrza, zatrzymać i nie oddychać...........można oddychać" powtórzmy to jeszcze raz "proszę nabrać powietrza, zatrzymać i nie oddychać...........można oddychać"
Dobrze koniec badania dziękuję... za 15 minut proszę podejść wyjmiemy igłę.... 15 minut później dziękuję to wszystko... dziękuję do widzenia..
No i tak o godzinie 14 wyszłam z WCO złapałam z bułeczkę którą miałam w torbie i ruszyłam na tramwaj, potem na pociąg w kierunku Tczewa i tak znalazłam się w domu....
:) A wyniki obiorę w przyszłym Tygodniu.. Teraz czas na relax czas na podróż do najukochańszej przyjaciółki :) Asiu Nachodzę :) jeszcze tyko jutro i w piątek się widzimy :)
Byłam dziś w WCO w Gdańsku z zamiarem odbioru wyniku rezonansu magnetycznego, no i oczywiście w celu wykonania badania TK.. Więc zwolniłam się z zajęć o 11 i poszłam do Centrum Onkologii co prawda byłam o godzinę za szybko ale co tam.... wzięłam numerek do rejestracji F50 patrzę dwie osoby przede mną, a i tak stałam w tej kolejce 25 minut.. Powiedziałam, że mam TK dziś no i dostałam ankietę i swoje skierowanie, nie tracąc czasu na stanie w kolejnej kolejce "W" za wynikami zapytałam się przy okazji rejestracji czy już są no i nie ma... Kolejna dawka czekania....
Patrzę na zegarek jest 11.50 wiec mam 40 minut sobie myślę.. Usiadłam w poczekalni i zabrałam się więc za pisanie diagnozy funkcjonalnej ( zadanie z zajęć z których się zwolniłam) czekam i czekam diagnozy zrobione na zegarku 12.30..i nic a przecież o 12.30 miałam mieć badanie zaczęłam obserwować ludzi..Wniosek jest jeden zawsze kiedy jestem jest tam mnóstwo ludzi, takich którzy już wygrali takich którzy jeszcze walczą i takich który dopiero zaczynają..Nie pojęte jest to ile dziennie tak kręci się ludzi.. ... Świat z tym rakiem chyba oszalał.. Obserwowanie ludzi mi się znudziło na zegarku 13.00 a mnie dalej nie wołają..
Wyciągnęłam więc tablet i zaczęłam czytać bloga..oczywiście jakiej tematyki rakowej a właściwie o człowieczku który wygrał z raczkiem tak jak ja.. i to mi się w tym blogu podoba że ma Happy End..
Pozwolę sobie do zachęcenia do przeczytania bloga tego dzielnego wojownika http://walkaonastepnejutro.blogspot.com/
Czytam i czytam.. już powoli robię się spragniona no ale ani pić ani jeść ( właściwie tak myślałam) no ale myślenie nie jest moją najlepszą stroną wiec się przemyślałam no i w końcu o 13.30 chyba
słyszę swoje nazwisko..Super to ja :)
Badanie mineło bardzo szybko było tylko dwa razy "proszę nabrać powietrza, zatrzymać i nie oddychać...........można oddychać" powtórzmy to jeszcze raz "proszę nabrać powietrza, zatrzymać i nie oddychać...........można oddychać"
Dobrze koniec badania dziękuję... za 15 minut proszę podejść wyjmiemy igłę.... 15 minut później dziękuję to wszystko... dziękuję do widzenia..
No i tak o godzinie 14 wyszłam z WCO złapałam z bułeczkę którą miałam w torbie i ruszyłam na tramwaj, potem na pociąg w kierunku Tczewa i tak znalazłam się w domu....
:) A wyniki obiorę w przyszłym Tygodniu.. Teraz czas na relax czas na podróż do najukochańszej przyjaciółki :) Asiu Nachodzę :) jeszcze tyko jutro i w piątek się widzimy :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)