W wieku 3 lat rozpatrzenie rzadkiego typu nowotworu złośliwego. Moja choroba zaczęła się bardzo niewinnie. Gorączka ciągle chodzenie do toalety ból brzucha. Rodzice poszli ze mną do szpitala zrobili mi badania okazało się ze mam bardzo słabe wyniki i na USG było widać guza wtedy jeszcze nie wiedzieli jaki to przypadek.Po badaniach histopatologicznych kawałka guza dowiedzieli się dopiero co to za rodzaj i jak go leczyć. Przypadek tego rodzaju nowotworu zdarza się bardzo rzadko ( co może nawet i lepiej), lekarze mieli małe doświadczenie w leczeniu tego tupu guza. Wszystko zaczęło się oczywiście od straty dzieciństwa przez długi pobyt w szpitalu w którym towarzyszyły mi częste badania, radioterapia i chemioterapia i oczywiście nie odbyło się bez długotrwałych zabiegów operacyjnych. W szpitalu między badaniami lubiłam chodzić do świetlicy i tam bawiłam się z innymi dziećmi, ale zabawa w szpitalu to nie to samo co zabawa w domu czy w przeczkolu w którym powinnam być. W szpitalu czas bardzo mi sie dłużył jak wypuszczali mnie do domu na przepustki to rzadko kiedy byłam tam więcej niż 3-4 dni zawsze po dni po dwóch trzech dniach wracałam na oddział ze spadkiem wyników i wszystko zaczęło się od nowa.
Teraz mam 18 lat jestem przewlekle chora często jeżdżę na kontrolę do Akademii w Gdańsku ale teraz w tym kierunku jest wszystko w porządku. Teraz udzielam się w wolontariacie w szkolnym i nie tylko. Jestem wolontariuszem fundacji Trzeba Marzyć, która spełnia marzenia chorych dzieci :) ~Ania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz